środa, 13 lutego 2013

historia zakupu ziemii


...zakup ziemi..

..kupując ziemię naprawdę sprawdzajcie wszystko. Opisze jaką my mieliśmy przygodę. Jeździliśmy po okolicy szukając jakiś okazji.
   Trafiliśmy na jednego Pana, który sprzedawał działki, można powiedzieć jeden z bogatszych ludzi w mieście.
 Umówiliśmy się na spotkanie. Cena atrakcyjna- za 1200 m2- tylko że działka wąska bo 25 x 50 m.
Sprzedawca pokazał mi mapkę geodezyjna terenu, dysponował na tym terenie 1 h podzielonym na 8 działek z nadanymi numerami i naniesionymi mediami. Wszystko wyglądało ok.
  Wpłaciłem zaliczkę i umówiliśmy się do notariusza. Przed notariuszem uregulowaliśmy całą wpłatę, bo niby tak się robi ,żeby u notariusza kasy nie liczyć.
 Notariusz sporządził akt, a w nim napisane że jestem współwłaścicielem pewnego procenta całego hektara no i...klapa, kasa zapłacona .Trza było podpisać. Wyszedłem wkurzony z kancelarii.    Sprzedawca powiedział mi że to tylko parę dni będę miał akt na własną wybraną działkę.
    Pojechałem do starostwa po wypis z rejestru gruntu i mapkę geodezyjną a tu ...zonk. Dopiero za trzy albo cztery miesiące mam się zgłosić, bo działka jest nie podzielona. Okazało się że gościu wzioł moją zaliczkę i podzielił za nią teren.
   Kilka razy jeszcze dodzwaniałem się do sprzedawcy. Zawsze był albo zajęty albo go nie było.
Po czterech miesiącach wreszcie u notariusza. Mam już własny akt notarialny na moją działkę za który zapłaciłem 2500 zł.
  Niestety to nie wszystko, Pani notariusz nagle oznajmia że trzeba zapłacić za zniesienie poprzedniego aktu współwłasności i kto pokryje koszty. Żona sprzedającego bo to na nią były tereny kieruje wzrok na mnie u mówi ze to kupujący zawsze pokrywa koszty. To było około 2300 zł za zniesienie poprzedniego aktu.
  Ja za swój akt zapłaciłem, dlaczego mam jeszcze płacić. Wstałem u mówię, że żadnych kosztów pokrywać już nie będę. A jak się im nie podoba to nie musimy podpisywać niczego a ja zostaje współwłaścicielem i chcę procent od każdej sprzedanej działki. .. zapłacili.. odchodząc nawet nie podziękowali ..do widzenia a  za zakup żeby podziękować..zapomnijcie.

    No to mam akt, teraz jadę po mapkę do starostwa. Patrze na mapkę a działka nie jest uzbrojona w żadne media. Facet miał lewa mapę z pieczątkami, współpracował z miejskim architektem, który w późniejszym czasie wyleciał, i załatwił sobie mapę z pieczęciami itp..
    Sprawdzajcie dokładnie, nie tylko w swojej gminie, jedźcie też odwiedzić starostwo...
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz